Witaj!
Nazywam się Paulina i miło mi Cię powitać w moim makijażowym świecie. Znajdziesz tu nie tylko wpisy na temat makijażu, ale także pielęgnacji różnych obszarów ciała. Nie zabraknie tu również wpisów o tematyce lifestylowej.
CHCESZ WIEDZIEĆ WIĘCEJ?
CZYTAJ WIĘCEJ
  • 1
    ULUBIEŃCY
    Chcesz się dowiedzieć, jakie kosmetyki najlepiej sprawdziły mi się w danym miesiącu?
    Czytaj więcej
  • 2
    RECENZJE
    Uwielbiam testować nowe kosmetyki! Często zdarza mi się pisać także o innych rzeczach... Jesteś ciekawy/-a?
    Czytaj więcej
  • 3
    PIELĘGNACJA
    Pielęgnacja to ważna sprawa. Za nią kryje się wiele ciekawych produktów. Koniecznie sprawdź, co udało mi się przetestować w tej kategorii.
    Czytaj więcej

#2 Największe kosmetyczne: ZACHWYTY 2016 roku

Hej! Rozczarowania za nami, więc dziś czas na zachwyty. Bardzo ciężko było wybrać kilka NAJlepszych kosmetyków w całym roku, gdyż wiele wspaniałych produktów przypadło mi do gustu. Myślę jednak, że nie ma sensu przytaczać wszystkich, wybrałam więc te, które sprawiły, że wykonywanie makijażu stało się przyjemniejsze :)
Oczywiście niedługo także Ulubieńcy Grudnia, bo podsumowania miesiąca nie może zabraknąć. Dziś zapraszam Was za to na kolejne roczne podsumowanie.
Jeśli jeszcze nie sprawdziłaś/eś ROZCZAROWAŃ, kliknij TUTAJ.
A teraz zapraszam do zapoznania się z hitami minionego roku :)




Anastasia Beverly Hills, Modern Renaissance

 Z racji niezbyt niskiej ceny tej paletki, miałam ogromne wątpliwości co do jej zakupu. Stała się jednak strzałem w dziesiątkę i to po nią zazwyczaj sięgam podczas makijażu oczu. Piękne żywe jesienne kolory, które oczywiście idealnie sprawdzą się nie tylko jesienią, ale każdą porą roku oraz cudowna pigmentacja. Powiem Wam, że co jak co, ale Anastasia mnie nie zawiodła! Malując się nimi od razu czuć, że jest to produkt z wyższej półki. I nie chodzi tu o cenę a o jakość, bo moim zdaniem jest naprawdę zachwycająca! Niewątpliwy hit! Świetnie się blendują i dają radę nawet na kiepskiej bazie. Jeśli macie na nią już odłożone pieniądze to myślę, że będziecie zadowolone :) Ponadto są to jedyne cienie, które nie sprawiają, ze oczy mnie pieką i zaczynają łzawić. Było warto! :)

Bell WANTED, Longlasting Cream Eyeshadow nr 01

Jeden produkt Bell został uznany jako bubel, ten jednak bez wątpienia zasługuje na miano HITU! Jest to cień w kremie z Biedronki z limitowanej serii WANTED. Ja jednak zamiast na powieki, stosuję go na brwi jako pomadę. I muszę powiedzieć, że jestem pod wrażeniem trwałości! Nie ściera się i nie ucieka z brwi. Pozwala na delikatne podkreślenie, jak i wyrysowanie brwi. Podbija naturalny ich kolor oraz dodaje wyrazistości.

Przeczytasz o nim TUTAJ.

Eveline, MASCARA - Extension Volume Professional make-up 4D False Definition


Ten tusz okazał się dla mnie wybawieniem. Podczas CALUTKIEJ mojej przygody z makijażem, używałam jedynie tuszu Max Factor 2000 Calories, który w końcu połamał moje rzęsy i sprawił, że wyglądały okropnie. Kiedy zaczęłam używać tego tuszu Eveline odżyły i odrosły. Sam tusz nie kruszy się i nie rozmazuje. Idealnie rozdziela rzęsy i podkręca je. Myślę, że jest to miłość już na zawsze :)

Wspomniałam o nim TUTAJ.

Wibo, Eyebrow Fixer SHAPE&DEFINE


Ratunek dla moich brwi! Nie wiem jak Wy, ale ja mam ogromny problem z niesfornością moich włosków brwi! Ciągle się rozczapierzają, są dość długie, a sama raczej bałabym się je podcinać. Żel ten nie dość, że podbija kolor brwi, to doskonale trzyma je w ryzach. Kupiłam go przypadkiem podczas promocji i myślę, że na jednym opakowaniu się nie skończy :)

Recenzja TU.


Golden Rose, Longstay Liquid Matte Lipstick

Nie będę ukrywać - pomadki te nie są idealne, ale na pewno nie zasłużyły na to by zostać niezauważone. Ostatnio pojawiły się nowe kolory, jednak będąc w sklepie GR, żaden szczególnie mnie nie zainteresował. Mniejsza jednak o to. Pomadki te były i zapewne nadal są nie lada gratką dla fanek matowych pomadek wpłynie. Są lepszą wersją Lovely Extra Lasting oraz mają większy wybór kolorystyczny. Pomadki te komfortowo zachowują się na ustach i jeśli nie nałożymy zbyt grubej warstwy, nie grudkowieją. Nie są to najlepsze pomadki na świecie, ale jak na te dostępne dla każdej z nas, sprawdzają się mega dobrze. Mam 5 i je uwielbiam (nr 05 mój największy ulubieniec!!!):) 

Słówko o nich TU.


Wibo, 3 Steps to Perfect Face Contour Palette, Wersja Light

Od początku uważałam ten kosmetyk za dobry, ale nie stanowił podstawy mojego makijażu. Teraz mimo posiadania innych produktów do konturowania, to po ten zestaw sięgam najchętniej. Bronzer cudownie wpracowuje się w skórę, róż jest bardzo ładny oraz utrzymuje się na twarzy praktycznie cały dzień, a rozświetlacz mimo, iż zdaje się być lekko pomarańczowy, nadaje skórze blasku i świeżości. Najczęściej z zestawu sięgam po bronzer, najrzadziej po rozświetlacz, bo ich ostatnio mam mnóstwo. 
Boję się dnia, w którym mój pędzel dotknie denka! Jednak wtedy na pewno w moje ręce trafi kolejne opakowanie :) 
Niedawno do sprzedaży trafiła, długo zapowiadana wersja dark. Chciałam ją kupić, ale znajdujący się w niej niemal brązowy róż troszkę mnie odstrasza. Niemniej teraz śmiało można powiedzieć, że w zależności od kolorytu twarzy, mamy wybór dla osób bladych i tych, których skóra jest ciemniejsza.
Polecam jak najbardziej!

Recenzję znajdziesz TUTAJ.


marka Vianek

Chciałam wybrać jeden konkretny produkt i zapewne byłby to krem do twarzy, którego już trzecie opakowanie czeka na rozpoczęcie, ale moim zdaniem cała marka to moje największe pielęgnacyjne odkrycie! Naturalne składniki, brak testów na zwierzętach, możliwość wyboru serii kosmetyków dla nas najodpowiedniejszej... Po prostu REWELACJA :) Póki co przetestowałam jedynie trzy produkty Vianka, ale już ostrzę kły na następne :))) Widoczny na grafice krem pod oczy na pewno wpadnie w moje rączki. Jestem ciekawa jak się sprawdzi, bo wszelkie inne sprawiały, że moje oczęta zamiast się radować, ze smutku i uczucia pieczenia płakały.
Niżej wstawię linki do recenzji produktów, które testowałam i mam nadzieję, że jeśli jeszcze nie zaczęłyście przygody z tymi kosmetykami, wkrótce to zmienicie :)

Vianek, Nawilżający krem do twarzy na dzień z ekstraktem z liści mniszka >> KLIK << 
Vianek, Odżywczo-wygładzający peeling do ciała z mielonymi pestkami moreli >> KLIK <<
Vianek, Nawilżający tonik-mgiełka do twarzy z ekstraktem z ziela owsa >> KLIK <<
I to by było na tyle, jeśli chodzi o moje ZACHWYTY roku :) Z chęcią dowiem się, jakie produkty Was zachwyciły :) Koniecznie napiszcie, czy zgadzacie się z moim wyborem, a może moje hity dla Was były bublami

Zapraszam także do polubienia FP http://facebook.com/dramabeautyy oraz obserwowania na IG http://instagram.com/wrrau

Komentarze

  1. Dzieki Tobie usłyszałam o vianku i zaczynam używać :))) hity są super :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Paleta Wibo znalazła się również w moich ulubieńcach :) Sprawdzałam testery cieni Bell i pozytywnie mnie zaskoczyły. Za to tusz Eveline był przeciętny.

    OdpowiedzUsuń
  3. Na kosmetyki Vianek zaczajam się od dłuższego czasu - teraz na pewno zakupię te cudeńka. :)

    Pozdrawiam cieplutko i dodaję do obserwacji :)

    Kalamira92 blog

    OdpowiedzUsuń
  4. Produkty Vianka są genialne :) Paletka cieni wygląda cudownie!

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie miałam żadnego z tych kosmetyków, chyba musze nadrobić :D
    Pierwsza paletka mistrzowska!

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja ostatnio bardzo polubiłam matowe pomadki :D
    http://wishylss.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Pomadki z GR są najlepsze :)

    Zapraszam http://ispossiblee.blogspot.com/2017/01/bielizna-od-banggoodcom-taknie.html

    OdpowiedzUsuń
  8. Piękna ta paletka! <3 <3 <3 cień z Bell mam i też stosuje go jako produkt do stylizacji brwi:-) pomadki z GR... ahhh!! Kocham!

    OdpowiedzUsuń
  9. Paletkę Wibo też bardzo lubię, a kremy Vianek nie odpowiadają mi w 100%. :(

    OdpowiedzUsuń
  10. Szczerze nie zastanawiałam się nad własną listą ulubionych kosmetyków z tego roku :) Ale na pewno używałam i właściwie używam nadal tuszu z Eveline i paletki z Wibo do konturowania :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Piękna paleta cieni . A Vianek mnie kusi.

    OdpowiedzUsuń
  12. Też mam paletkę z Wibo ale nie korzystam z niej za często ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Ta paleta cieni to istne cudo :D Uwielbiam ten trend na ciepłe barwy <3 Nad cieniem z Bell zastanawiam się już od jakiegoś czasu ;) Chyba się skuszę, chociaż troszkę się boję, że za dużo będzie z tym roboty ;) Mam na myśli, oczywiście, podkreślanie brwi ;) Maskary z Eveline kocham ;) I mam też pomadkę w płynie z Golden Rose i bardzo lubię za konsystencję i zapach, bo z kolorem, niestety, troszkę nie trafiłam :D

    OdpowiedzUsuń
  14. Na pomadkę GR wciąz mam ochotę. A do Vianka dorzuciłabym jeszcze mleczko do ciała. Świetne :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Też pokochałam Vianek i mam dużo ich kosmetyków

    OdpowiedzUsuń
  16. Uwielbiam pomadki z Golden Rose ! Z Uraban Decay także posiadam paletkę ale skusiłam się na Electric Pallete :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Vianek hmm słyszałam coś, ale nigdy nie miałam, rozważe zakup :-) Golden Rose robią cuda na ustach.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  18. Nice post, thanks for sharing. I'm your new GFC follower. Happy New Year ♥

    OdpowiedzUsuń
  19. Twoich ulubieńców nie miałam okazji używać :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Nie rozumiem zachwytu nad fixerem do brwi z Wibo. Jest spoko, ale u mnie wcale nie utrzymuje tych włoskow w ryzach nie wiadomo jak rewelacyjnie. Dla mnie- raczej przeciętny produkt. Paleta z anastasii jest śliczna, szkoda tylko, że gramatura cieni jest tak mała i te, których używasz najczęściej szybko dotkną denka. Pozdrawiam! http://maginspires.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  21. Paletę od Wibo uwielbiam, bo bronzer ma doskonały odcień, nawet dla bledszych osób. :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Ciekawy wybór :) Ja długo się wahałam nad paletką Anastasi i jednak nie kupiłam ...

    OdpowiedzUsuń
  23. Przepiękna paletka!
    Robiłam kilka podejść do kupienia zestawu do konturowania Wibo ale jakoś nie mogę się zdecydować.

    OdpowiedzUsuń
  24. pomadki z Golden Rose to faktycznie odkrycie roku :)

    OdpowiedzUsuń
  25. golden rose i wibo to must have w mojej kosmetyczce, u mnie prym w tym roku wiodły żele z semilaca, to chyba było największe odkrycie w moim roku :)

    OdpowiedzUsuń
  26. Nie znam tych produktów, ale kuszą mnie te matowe pomadki:)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Cieszę się, że tu jesteś!
Koniecznie pozostaw po sobie ślad w postaci komentarza.
Miło mi będzie, jeśli również zaobserwujesz mój blog - koniecznie daj o tym znać, a odwdzięczę się tym samym :)
Jeżeli chcesz się ze mną skontaktować napisz: dramabeautyy@gmail.com