Witaj!
Nazywam się Paulina i miło mi Cię powitać w moim makijażowym świecie. Znajdziesz tu nie tylko wpisy na temat makijażu, ale także pielęgnacji różnych obszarów ciała. Nie zabraknie tu również wpisów o tematyce lifestylowej.
CHCESZ WIEDZIEĆ WIĘCEJ?
CZYTAJ WIĘCEJ
  • 1
    ULUBIEŃCY
    Chcesz się dowiedzieć, jakie kosmetyki najlepiej sprawdziły mi się w danym miesiącu?
    Czytaj więcej
  • 2
    RECENZJE
    Uwielbiam testować nowe kosmetyki! Często zdarza mi się pisać także o innych rzeczach... Jesteś ciekawy/-a?
    Czytaj więcej
  • 3
    PIELĘGNACJA
    Pielęgnacja to ważna sprawa. Za nią kryje się wiele ciekawych produktów. Koniecznie sprawdź, co udało mi się przetestować w tej kategorii.
    Czytaj więcej

RECENZJA: Maybelline - Super Stay Matte Ink (Coffee)

Hej! Przychodzę do Was z recenzją produktu, który już jakiś czas jest na półkach sklepowych, a obok którego nie można przejść obojętnie :) Makijaż ust to ten etap makijażu, który lubię najbardziej. O ile podkład wystarczy mi jeden, góra dwa, aby mieć jakiś w zapasie, to pomadki są tym, co mogę kupować w nieskończoność. Uwielbiam malować usta, zmieniać wykończenia i kolory. Bez wątpienia moim ulubionym wykończeniem jest mat i to on najczęściej gości na moich ustach. Od kiedy przyszła moda na matowe usta, zaczęłam szukać produktu, który nie dość, że będzie miał ładne krycie, to będzie utrzymywał się na ustach praktycznie cały dzień (umówmy się, że 8h starczy :D). Ponadto kosmetyk kolorowy do ust nie powinien ich wysuszać oraz być na nich komfortowy - praktycznie niewyczuwalny. Uważam, że pomadki, o których dziś wspomnę właśnie takie są :) A chodzi o matowe pomadki w płynie od Maybelline - Super Stay Matte Ink, które nie dość, że bardzo dobrze się nosi na ustach, to mają szeroką ofertę kolorów i każdy znajdzie coś dla siebie. Jeżeli chcecie dowiedzieć się o nich nieco więcej oraz zobaczyć swatche niektórych z nich to zapraszam do czytania dalej :)


OPAKOWANIE



Opakowanie tych pomadek jest bardzo klasyczne i minimalistyczne, w kształcie prostopadłościanu. Na górze w miejscu, gdzie odkręca się pomadkę, jest ono białe, a na dole zawsze znajdziemy kolor podobny do tego, który jest w środku. Z przodu na zakrętce widnieje nazwa linii: Super Stay Matte Ink, a na tej kolorowej części nazwa marki: Maybelline New York. Z tyłu jest całkowicie pusto :)



Kiedy spojrzymy z góry, ujrzymy numerek koloru oraz jego nazwę. Na dole, tak jak i z tyłu opakowania, nie ma żadnych dodatkowych informacji.

APLIKATOR


Wewnątrz opakowania kryje się aplikator, który dzięki kształtowi spłaszczonej łezki jest bardzo precyzyjny, a jednocześnie możemy go użyć do szybkiego pokrycia konturu namalowanego wcześniej cienką końcówką. Ilość produktu, jaką nabierzemy wspomnianą łezką, jest idealna, aby pokryć całe usta. Dzięki wgłębieniu po środku aplikatora, najwięcej pomadki mamy na szerszej części, służącej do pokrycia większych obszarów, a na końcówce znajduje się idealna ilość, aby obrysować kontur.

Produkt ma dość gęstą konsystencję, ale bardzo dobrze rozprowadza się po ustach, nie robiąc smug. Pomadki wyróżniają się także dość ładnym, ciasteczkowo-kremowym zapachem :)

COFFEE EDITION


Produkt ten dorobił się także specjalnej kawowej edycji. Wyróżnia ją ciemna metaliczna zakrętka, gama kolorów bliska odcieniom kawy oraz zapach, który ma przypominać kawę. O ile kolory są naprawdę piękne i znalazłam wśród nich swój ideał widoczny na zdjęciu wyżej, o tyle mimo, iż kocham kawę, a jej zapach wprost ubóstwiam, to ten zamknięty w opakowaniu tej pomadki, moim zdaniem, kawy nie przypomina. Tu prędzej wyczuwam zapach bardziej bliski czekoladzie, choć też muszę się bardzo wczuć :D 

SWATCHE


Mam aż 7 odcieni tych pomadek (w tym jedna z edycji kawowej) i w dalszej części wpisu zobaczycie: swatche na dłoni, pomadkę na aplikatorze, swatch na ustach z bliska oraz z daleka.

255 Chai Genius




Tak jak wspomniałam we wpisie o moich perełkach z Rossmanna - długo szukałam trwalszego zamiennika dla pomadki z Lovely - K*Lips Neutral Beauty. Kupowałam różne odcienie, ale każdy mimo dużego potencjału na zdjęciach, okazywał się bardziej różowy niż beżowy. Ten odcień jest wspaniałym beżowym nudziakiem i moim nowym ulubieńcem, gdyż wytrzymuje na moich ustach od rana do nocy. Jego pigmentacja jest znakomita, a trwałość jeszcze lepsza. Jest nieco cieplejszy niż K*Lips, ale nie pomarańczowy. Bardzo polecam :)

95 Visionary



Chłodny fioletowo-szary odcień dla odważnych. Miałam etap, w którym zakochałam się w kolorze nr 10 z Golden Rose i polubiłam szare odcienie pomadek. Miałam nadzieję, że będzie bardziej do niego podobny, ale ten powyżej jest bardziej fioletowy. Chociaż to raczej kolor nie na co dzień to jest naprawdę ładny i dobrze napigmentowany. Jak najbardziej jestem na tak ;)

65 Seductress



Teraz mam przyjemność zaprezentować chyba mój ulubiony z kolorów tej serii. Jest to piękny, chłodny brudny róż, który cudownie prezentuje się na każdej osobie, którą miałam przyjemność nią malować. Moja mama i siostry super w niej wyglądały. Jest to moje drugie opakowanie tego odcienia i na pewno będzie też trzecie. 

50 Voyager



Voyager to ciemna czerwień, burgund. Czerwienie mają to do siebie, że lubią wędrować po twarzy. Tu również trzeba troszkę uważać, jednak jedynie na początku. Pomadka mimo tego, że jest ciemna, przyjemnie nakłada się na usta i wystarczy jedna warstwa, aby przykryć ich naturalny kolor. O ile przy kolorach nude praktycznie w ogóle nie widać zjadania się produktu, o tyle każdy brak przy ciemnych odcieniach od razu rzuca się w oczy. Tutaj pomadka lekko zmywa się wewnątrz ust, ale na tyle, że to nie razi aż tak, a ewentualna poprawka nie przyczynia się do nadbudowania produktu i nieprzyjemnego uczucia na ustach.

40 Believer




Od razu przepraszam za te swatche na ustach :D I uspokajam wszystkich, że nie wstrzyknęłam sobie w nie żadnych substancji :D Po prostu ten kolor ma chyba najsłabszą pigmentację ze wszystkich, które posiadam i musiałam z nim trochę powalczyć, aby przykryć całe usta. Tak się wczułam w to malowanie, że dopiero na zdjęciach zauważyłam, co mi wyszło :D Myślę, jednak że odcień jest dobrze widoczny i nikt nie straci wzroku od patrzenia na dwa zdjęcia powyżej tego tekstu :) Kolor opisałabym jako śliwkowy? Tylko nieco bardziej jaskrawy. Troszkę inaczej wyobrażałam sobie ten odcień. Mój ideał ciemnego fioletu to nr 05 z GR i miałam nadzieję, że ten właśnie taki będzie. Uratowałaby go dobra pigmentacja, ale nie tym razem. 

20 Pioneer




To moja pierwsza pomadka tej serii. Musiała się dobrze sprawdzić skoro zachęciła mnie do przetestowania tylu odcieni :D Jej odcień to klasyczna czerwień, lecz nie pomarańczowa, a bardziej idąca w stronę chłodnych tonów. Piękna pigmentacja oraz niesamowita trwałość. :) Chociaż wolę siebie w ciemniejszych odcieniach czerwieni, takich jak Voyager, to ten również ma coś w sobie :)

05 Loyalist







Loyalist to ostatni odcień, jaki mam Wam do zaprezentowania. Jest to trzecia pomadka, którą kupiłam zaraz po Pioneer i Seductress. Miała być podobna do Wifey od Huda Beauty, lecz jest sporo jaśniejsza i cieplejsza. Nie przeszkadza mi to jednak, bo bardzo ładnie wygląda na ustach. Jej pigmentacja jest troszkę słabsza niż innych pomadek, ale lepsza niż przy Believer. Na ustach utrzymuje się równie długo, co inne odcienie. Myślę, że kiedy mi się skończy, kupię ponownie ten odcień. 

Opis producenta:
"OTO DLACZEGO JE POKOCHASZ
CO TO JEST
Pomadka do ust Maybelline Super Stay Matte Ink™ zachwyca doskonałą trwałością, ale także intensywnością koloru! Jeżeli nie lubisz mocno zarysowanego oka – wybierz wyraziście podkreślone usta. Baw się makijażem i próbuj nowych połączeń. Produkt ten występuje w szerokiej gamie odcieni, spośród której każdy znajdzie coś dla siebie. Wybieraj i łącz – kolory pomadek można ze sobą dowolnie łączyć, aby uzyskać niebanalny efekt ombre. Trwała formuła i mocna pigmentacja – to wszystko znajdziesz w jednym produkcie, który sprawdzi się zarówno w dziennym, jak i wieczorowym makijażu.
 
KORZYŚCI
Nasycony kolor ust nawet przez 16 godzin dzięki trwałej matowej pomadce w płynie. Pomadka SuperStay Matte Ink™ wyposażona jest w unikatowy aplikator w kształcie strzałki, umożliwiający precyzyjną aplikację i dostępna w bogatej palecie nasyconych odcieni.
 
SPOSÓB APLIKACJI
Jeżeli chcesz stworzyć makijaż, który przyciągnie spojrzenie każdego – zmiksuj ze sobą wybrane kolory pomadki Maybelline Super Stay Matte Ink™. Najlepiej jest wybrać dwa odcienie, które różnią się między sobą jedynie dwoma tonami. Najpierw pomaluj usta jaśniejszym kolorem zaczynając od środka górnej wargi, natomiast ciemniejszym kolorem zaznacz kontur ust. Makijaż ombre gotowy!"

Mój komentarz: 
Niewątpliwie największą zaletą tych pomadek, a zarazem tym, co je wyróżnia jest ich trwałość. Nieraz można przeczytać obietnice producenta o trwałości do 72h. Często jednak nie są one spełnione. Tu jest zupełnie inaczej. Pomadki są bardzo trwałe i wszystkie bardzo dobrze napigmentowane. Czy przetrwają 16h? Myślę, że dadzą radę. Mi nie schodzą ust przez cały dzień :) 
Nie robiłam nimi ombre, bo to raczej nie jest styl, który preferuję, ale myślę, że bez problemu da się łączyć te kolory. Zwłaszcza, że gama odcieni różu jest bardzo bogata i łącząc je można uzyskać piękne przejścia kolorystyczne. Ponadto aplikator świetnie sprawdza się podczas precyzyjnego nakładania pomadki. Dzięki wąskiej końcówce można wykonać dokładny obrys, a spłaszczona, szeroka część łezki, bądź tak jak oryginalnie producent ją nazwał - strzałki, pozwala wypełnić naprawdę spory obszar ust za jednym przesunięciem. 
Ocena: 5/5
Cena: 15,99 zł - 24,99 zł
Dostępność: Rossmann, Hebe, Cocolita i inne drogerie stacjonarne oraz online

Pamiętajcie, że podczas używania tak trwałych i dobrze napigmentowanych pomadek, ważne jest systematyczne peelingowanie i nawilżanie ust. Na początku moje usta bardzo się przesuszały po użyciu tych pomadek. Teraz mogę ich używać codziennie, a moje usta mają się dobrze. 
Zadbane usta to szczęśliwe usta :) 

Używaliście już tych pomadek od Maybelline? Może macie jakieś ulubione odcienie? Lubicie mat na ustach? Znacie pomadki o podobnej trwałości? Koniecznie napiszcie w komentarzach :)

Zapraszam do obserwowania mojego IG http://instagram.com/wrrau oraz do polubienia mojej strony na FB http://facebook.com/dramabeautyy


Komentarze

  1. Klasyczne czerwienie wyglądają pięknie, ale z chęcią bym przetestowała też inne kolory :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mają sporą ofertę różowych odcieni. Są piękne :)

      Usuń
  2. Kupiłam właśnie ta pomadkę na promocji w rossmanie ale jeszcze jej nie używałam :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie ma sensu zwlekać :D Koniecznie wypróbuj, bo jest super :)

      Usuń
  3. Bardzo różnorodna kolorystyka :) mam jeden odcień i bardzo lubię :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jaki masz odcień? :) Ja póki co jedynie z tego Believer nie jestem zadowolona.

      Usuń
  4. Podziwiam, bo widzę że w każdym kolorku wyglądasz bardzo ładnie! Ja niestety mam tylko 2 odcienie, które mi pasują.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję <3 ja zawsze najbardziej lubiłam się w ciemnych odcieniach, albo beżach i szarościach. Od niedawna zaczęłam się lubić w różach :)

      Usuń
  5. Pięknie wyglądasz i to w każdym kolorze na ustach :) Ja mam wersje tą czerwoną, trochę dla mnie za mocna ale trwałość jest super

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję pięknie <3 Ja po czerwone odcienie sięgam najrzadziej :D

      Usuń
  6. Słyszałam o nich, ale jeszcze nie miałam :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Fioletowo-szary kolor wygląda naprawdę fajnie.
    Muszę polecić siostrze ten kolor szminki. Pozdrowienia z Indonezji.

    OdpowiedzUsuń
  8. Ależ masz przepiękne usta! :) Niezła kolekcja kolorów!

    OdpowiedzUsuń
  9. Raczej nie dla mnie tak mocne kolorki, a nawet ten nudziak, ale zaciekawił mnie nr 255 i jestem ciekawa jak by się prezentował na ustach.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Cieszę się, że tu jesteś!
Koniecznie pozostaw po sobie ślad w postaci komentarza.
Miło mi będzie, jeśli również zaobserwujesz mój blog - koniecznie daj o tym znać, a odwdzięczę się tym samym :)
Jeżeli chcesz się ze mną skontaktować napisz: dramabeautyy@gmail.com