Witaj!
Nazywam się Paulina i miło mi Cię powitać w moim makijażowym świecie. Znajdziesz tu nie tylko wpisy na temat makijażu, ale także pielęgnacji różnych obszarów ciała. Nie zabraknie tu również wpisów o tematyce lifestylowej.
CHCESZ WIEDZIEĆ WIĘCEJ?
CZYTAJ WIĘCEJ
  • 1
    ULUBIEŃCY
    Chcesz się dowiedzieć, jakie kosmetyki najlepiej sprawdziły mi się w danym miesiącu?
    Czytaj więcej
  • 2
    RECENZJE
    Uwielbiam testować nowe kosmetyki! Często zdarza mi się pisać także o innych rzeczach... Jesteś ciekawy/-a?
    Czytaj więcej
  • 3
    PIELĘGNACJA
    Pielęgnacja to ważna sprawa. Za nią kryje się wiele ciekawych produktów. Koniecznie sprawdź, co udało mi się przetestować w tej kategorii.
    Czytaj więcej

RECENZJA: Maybelline - Brow Satin Black Brown

Hej! Brwi to oprawa całego spojrzenia. Dzięki nim można zmieniać swój wyraz twarzy. Od dawna na rynku pojawia się coraz więcej kosmetyków do makijażu brwi. W sklepach znajdziemy mnóstwo cieni, wosków, pomad, kredek, linerów oraz żeli, które mają pomóc nam w uzyskaniu upragnionego efektu. Wraz z szeroką ofertą produktów, oczekiwania konsumentów również stały się większe. Marki prześcigają się w pomysłach na produkt idealny. Ostatnimi czasy bardzo modne stało się pudrowe wykończenie brwi. Salony kosmetyczne oferują hennę pudrową, tego rodzaju produkt można znaleźć już też w drogeriach do samodzielnego wykonania. Ja jednak do własnych prób wypracowania jak najładniejszego efektu, wolę stosować coś, co mogę łatwo skorygować i ewentualnie poprawić. Z tego powodu zaciekawił mnie produkt Maybelline - Brow Satin. Co takiego mnie w nim urzekło?

OPAKOWANIE
Brow Satin od Maybelline to połączenie kredki automatycznej i pudru. Obudowana jest czarnym plastikiem z dwoma skuwkami, na końcu których znajdziemy dwa różne produkty. 
Bardzo lubię połączenie srebra lub złota z czernią. Tu mamy przykład pierwszego wariantu. Z barw tych odczytamy nazwę marki i produktu.
Z tyłu widnieje informacja na temat załączonych końcówek wraz ze strzałkami, wskazującymi, która jest która. Wedle opisu czarna skuwka skrywa kredkę automatyczną, a brązowa puder w zbliżonym odcieniu. 
Niżej można przeczytać informację o odcieniu i producencie. Znajduje się tu również symbol PAO wskazujący, że kredkę należy zużyć w ciągu 24 miesięcy od otwarcia. 
Bardziej rzucający się napis opisujący odcień kredki można ujrzeć na czarnym zakończeniu. U mnie jest to Black Brown.
Przyjrzyjmy się teraz, co znajdziemy w środku.
OPIS PRODUKTU
To na, co trzeba zwrócić uwagę to sposób otwierania obu części kredki. Koniec, na którym mamy do czynienia z klasyczną automatyczną kredką otwiera się typowo - ciągnąc za skuwkę, a zamyka wpychając, na tzw. klik. Puder ze względów bezpieczeństwa ma koniec, który się zakręca i odkręca. Uważam, że to bardzo dobre rozwiązanie, gdyż czasami zdarza mi się nie do końca zamknąć kredkę automatyczną i skuwka spada. Nie przeszkadza mi to, bo dzięki możliwości wkręcania jej, nic nie jest w stanie jej zaszkodzić. Podobnie mogłoby być w przypadku pudru, a chyba nikt nie chciałby znaleźć wysypanego brązowego proszku w kosmetyczce bądź na ubraniach. Idealnie, więc, że tu mamy możliwość mocnego zakręcenia produktu. 
Z lewej strony (patrząc na ułożenie, jak na zdjęciu) znajduje się wykręcana kredka automatyczna. Jest cienka i precyzyjna. Ma dobry pigment, pozwala na wypełnienie większych obszarów, jak i precyzyjne obrysowanie konturu. Podczas używania należy pamiętać, aby nie wykręcać jej zbyt mocno, ponieważ może się złamać. Na szczęście nie ma tendencji do łamania się na calutkiej długości. Złamanie idzie tylko (i aż) na powierzchni kredki, która jest wykręcona. Ze względu na moją dość długa przerwę od tego typu kredek zapomniałam o tym, jak kruche potrafią być tego typu narzędzia i poprzednią sztukę trochę połamałam. Przy tej nabrałam wprawy, przypomniałam sobie sposób używania i nie mam tego problemu. Konsystencja jest idealne dopasowana do funkcji, jaką ma pełnić ten kosmetyk. Nie jest zbyt masełkowa, starcza na długo i nie rozlewa się poza kontur. 
Po odkręceniu prawej zatyczki ujrzymy ściętą dookoła gąbeczkę. Nowa sztuka będzie najpewniej zupełnie czysta. Moja troszkę wysłużona jest praktycznie całkowicie zabarwiona od produktu. Jednak gdzie znajduje się ten cały puder?
Po otwarciu należy ponownie bez zakręcania włożyć gąbkę wgłąb i nieco powciskać ją w środek. Dlaczego? To właśnie tam znajduje się puder. Kiedy czujecie, że na aplikatorze jest za mało pudru to  tam powinniście go włożyć, aby uzupełnić produkt. 
Puder pozwala na delikatne wykończenie makijażu brwi i wypełnienie ich konturu. Może stanowić też jedyny produkt podczas ich malowania. Jeżeli nie zależy Wam danego dnia na przerysowanym i bardzo precyzyjnym makijażu brwi, gąbka pozwoli subtelnie podkreślić ten obszar.

SWATCHE I EFEKTY
Ciemniejszy swatch powstał przy zastosowaniu kredki. Jest wyraźnie bardziej intensywny od końcówki z pudrowym wykończeniem. Odcień jest ciemny, jednak tak jak wskazuje nazwa nie jest on całkowicie czarny. Mamy do czynienia z bardzo ciemnym, naturalnie wyglądającym brązem w dość chłodnym odcieniu. Puder w takim porównaniu zdaje się być nieco ciepły, ale nie daje takiego wrażenia na brwiach. Oba odcienie są chłodne i dobrze prezentują się na włoskach. 

Wykończenie pudrowe bez żelu utrwalającego.

Wykończenie pudrowe z żelem utrwalającym.

Kredka bez żelu utrwalającego.
Kredka z żelem utrwalającym.

OPIS I PODSUMOWANIE
Opis producenta:
Żaden makijaż, nawet ten na co dzień, nie obejdzie się bez podkreślonych brwi. Dzięki kredce Maybelline Brow Satin z łatwością nadasz im kształt i dorysujesz naturalnie wyglądające włoski, uzupełniając prześwity.

Produkt jest dwustronny: z jednej strony mamy automatyczną, niezwykle precyzyjną kredkę, z kolei po drugiej aplikator z matowym pudrem, zakończony gąbką. W ten sposób makijaż brwi wykonasz w ciągu zaledwie kilku minut.

Kredka utrzymuje się przez 12 godzin, w związku z czym sprawdza się również na wielkie wyjścia. Ładnie podkreślone brwi doskonale uzupełniają cały makijaż i sprawiają, że spojrzenie nabiera głębi i charakteru.

Maybelline Brow Satin pozwala na wykonanie makijażu brwi w wyjątkowo prosty sposób. Jeśli Twoje naturalne włoski są dość rzadkie i słabo widoczne, to po użyciu tego produktu będą doskonale wypełnione i podkreślone. Uzyskany w ten sposób efekt utrzymuje się przez cały dzień. Szeroki wybór odcieni umożliwia na dobranie koloru do typu urody i karnacji.

Sposób użycia:
Makijaż przy pomocy Maybelline Brow Satin jest niezwykle prosty. Najpierw użyj kredki automatycznej, żeby dokładnie obrysować brwi i nadać im właściwy kształt. Możesz nią także dorysować włoski. Następnie wykorzystaj matowy puder w gąbeczce po drugiej stronie, by wypełnić brwi i zakryć ewentualne prześwity.

Moja opinia:
Dwustronna kredka do brwi Maybelline Brow Satin to bardzo trwały kosmetyk o uniwersalnym zastosowaniu. Automatyczna kredka pozwoli dorysować pojedyncze włoski oraz obrysować kontur. Można nią także wyraźnie uzupełnić braki. Puder idealnie sprawdzi się jako subtelne podkreślenie brwi.
Zastosowane razem, jak i oddzielnie są wstanie spełnić nasze oczekiwania. Połączenie mocy oraz delikatności to kwintesencja dobrze wyglądających brwi. Dodatkowo takim efektem można się cieszyć naprawdę długo. Trudno mi stwierdzić, czy kredka wytrzyma z nami dokładnie 12h czy dłużej. Natomiast to, co wiem to fakt, iż towarzyszy moim brwiom tyle, ile trzeba. Nigdy w ciągu dnia nie zauważyłam, aby produkt się zmył. Demakijaż jest tym momentem, w którym się go pozbywam z moich włosków. Moim zdaniem jest to kosmetyk idealny. Kryje w sobie cechy, które szalenie cenię w produkcie do brwi: jest długotrwały oraz pozwala uzyskać efekt, na jakim nam zależy + jest niesamowicie wydajny. 
Mając dość cienkie brwi o grubych włoskach, raczej ich nie obrysowuję, aby później wypełnić. Zazwyczaj uzupełniam prześwity oraz bardziej podkreślam ich kolor. Często zdarza mi się robić na brwiach hennę - wtedy używam pudru, aby wyłonić spod podkładu odcień moich włosków, z kolei gdy się z nich wymywa, częściej sięgam po kredkę dla uzyskania mocniejszego efektu. Dwustronna kredka do brwi od Maybelline to narzędzie, które każdemu powinno przypaść do gustu ze względu na swoją uniwersalność, jak i szeroką gamę odcieni.
Ocena: 5/5
Cena: 15 - 36 zł
Dostępność: Cocolita, Rossmann, Hebe


A Wy jakie wykończenie brwi lubicie najbardziej? Subtelne, czy wyraziste? Koniecznie podzielcie się swoimi ulubionymi kosmetykami do makijażu brwi.

Zapraszam do obserwowania mnie na IG https://instagram.com/wrrau oraz do polubienia strony na FB https://facebook.com/dramabeautyy

Komentarze

  1. Ja u siebie od października stosuje pomade do brwi Wibo i szczerze polecam :)

    O tej kredce Maybelline jeszcze nie słyszałam, ale będę mieć na uwadze :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Faknie, że jesteś zadowolona :) Najbardziej lubię pomadę ABH :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Chętnie przetestuję ten produkt :D
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  4. Produkt wygląda fajnie, ale raczej nie na moje brwi :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ładny kolorek ale dla mnie nieco za ciemna bo mam jasne włosy :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie używam tego typu kosmetyków :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Must be amazing! Thanks for sharing! <3

    www.pimentamaisdoce.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie miałam tej kredki, ale uważam że ładne brwi to podstawa makijażu
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ciekawy produkt. Zazwyczaj do brwi używam samej kredki lub zwykłej henny w kolorze brązowym.

    OdpowiedzUsuń
  10. Mam inną kredkę z tej firmy :) Tą muszę z pewnością przetestować ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Fajnie to wygląda :) Póki co mam zapas kosmetyków do brwi :D

    OdpowiedzUsuń
  12. Muszę zaopatrzyć w tego typu produkt do brwi :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Uwielbiam ten produkt, mam wszystkie odcienie :) Końcówka z pudrem jest rewelacyjna, bo ekspresowo wypełnia przestrzeń między włoskami :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Po opisie mam ochotę ją wypróbować. Muszę sprawdzić czy wśród dostępnych kolorów znajdzie się jakiś dla mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  15. O proszę, to coś dla mnie. Ja co prawda robię hennę pudrowa, ale gdy zaczyna blaknąć wspomagam się kosmetykami do brwi. Ten wydaje się bardzo ciekawy.

    OdpowiedzUsuń
  16. Nie znam, ale muszę przyznać, że Twoje brwi przepięknie wyglądają.

    OdpowiedzUsuń
  17. Nie myslałas nad zapuszczeniem brewek Bardzo cieniutkie są

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie lubię grubych brwi. U innych mi nie przeszkadzają, ale u siebie wolę takie, jakie mam :)

      Usuń
  18. Ale fajna ta kredka! Ta gąbeczka dużo robi, szczególnie, tak jak napisałaś, przy brakach we włoskach:)
    U mnie już takowe są, więc będę wiedziała czego szukać, gdy wykończę swoją starą:))

    OdpowiedzUsuń
  19. na brewkach wygląda mega ślicznie:)

    OdpowiedzUsuń
  20. Zaciekawil mnie zwłaszcza ten puder, ostatnio lekko akcentuję brwi :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Mam tę kredkę i uwielbiam. Jest genialna. Używam jej już od kilku dobrych lat i nie zamierzam zmienić :-)

    OdpowiedzUsuń
  22. Fajnie że jesteś zadowolona. Ja nie używam.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Cieszę się, że tu jesteś!
Koniecznie pozostaw po sobie ślad w postaci komentarza.
Miło mi będzie, jeśli również zaobserwujesz mój blog - koniecznie daj o tym znać, a odwdzięczę się tym samym :)
Jeżeli chcesz się ze mną skontaktować napisz: dramabeautyy@gmail.com